|
Nasza Klasa Forum klasy IIe
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
aaa4
Dołączył: 09 Paź 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 12:22, 09 Paź 2018 Temat postu: |
|
|
kly sklep w Los Angeles.
274
Podoba mi sie twoja sukienka. Uwazam, ze im bardziej oslonieta jest kobieta, tym bardziej jest podniecajaca. Naturalnie, trudno jest ocenic jej figure, ale moze nawet lepiej jest zawierzyc ogolnemu wrazeniu.-Jestes taki, jak myslalam. Wcale sie nie boisz
-Dziekuje.
-Sprawiasz wrazenie powsciagliwego.
-Pije trzeciego drinka.
Co sie stanie po czwartym?
-Niewiele. Bede czekal na piaty.
Wyszedlem po gazete. Kiedy wrocilem, dluga sukienka Lizy byla podciagnieta nad kolana. Wygladalo to fajnie. Miala ladne kolana, niezle nogi. Dzien, a wlasciwie zmierzch, nabieral kolorow. Z jej listow wiedzialem, ze jest fanatyczka zdrowej zywnosci, jak Cecylia. Tyle ze zachowywala sie zupelnie inaczej. Usiadlem na drugim koncu kanapy i spogladalem na jej nogi. Zawsze mialem fiola na punkcie nog.
-Masz ladne nogi.
-Podobaja ci sie?
Podciagnela sukienke odrobine wyzej. Oszalec mozna, zgrabne uda wylaniajace sie spod materialu. Bylo to o wiele lepsze od mini.
Po nastepnym drinku przysunalem sie blizej.
-Powinienes przyjechac zobaczyc moje studio tanca.
-Nie tancze.
-Naucze cie.
-Za darmo?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
aaa4
Dołączył: 09 Paź 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 11:21, 25 Paź 2018 Temat postu: |
|
|
Natalie przetlumaczyla to Luisowi, ktory sie usmiechnal. Potem oboje przez chwile ze soba rozmawiali, na koniec kobieta zwrocila sie do Bena.
-Jak zapewne wiesz, w dzungli istnieje mnostwo roslin zawierajacych substancje psychoaktywne. Tokima poszla poszukac najsilniejszej z nich, pewnego korzenia. Luis zna tylko indianska nazwe: Khosage. Po wysuszeniu i zmieleniu stanowi silny srodek halucynogenny, ktory palony przynosi przyjemne wrazenia, lecz przyjety w nadmiarze powoduje bardzo predko gwaltowne wymioty, biegunke, silne bole brzucha, dezorientacje, a nawet smierc. Zakladajac, ze Tokima znajdzie wystarczajaco duzo tego korzenia, Luis ma nadzieje, ze uda mu sie domieszac go do pozywienia podanego na lunch albo skorzystac z pomocy ktorejs z kucharek. Przy odrobinie szczescia spora czesc ludzi dysponujacych bronia zostanie unieszkodliwiona, jak rowniez ci, ktorzy maja asystowac przy operacji.
-To dobry plan - rzekl Ben. - A co zrobimy z Sandy?
-Jezeli dasz rade, ty i ja pojdziemy przez las do miejsca, gdzie ukrylam mercedesa policjanta, ktorego zabilam. Potem okrezna droga przyjedziemy pod szpital. Do tego czasu powinien tam juz byc kompletny chaos. Sprobujemy w jakis sposob wywiezc Sandy na wozku ze szpitala i zaladowac ja do samochodu. Luis i jego ludzie beda musieli potem zniknac na dluzszy czas w dzungli.
-Luis jest gotow to zrobic?
-Bardzo kochal swoja siostre.
Ben poklepal go po plecach, po czym nie chcac okazac, ze wracaja mu zawroty glowy, a do tego czujac rwanie w kolanach i w plecach, wzial kubek z woda, poczlapal do granitowej polki przed jaskinia i usiadl, oparty plecami o skale. Ponizej stal szpital, mieniacy sie w sloncu poznego ranka. Szpital. Ben rozesmial sie szyderczo. Tylko nazisci okresliliby go tym mianem. Zadrzal na mysl o okrucienstwie, z jakim potraktowano tam jego i tylu innych. Mial nadzieje, ze on i jego nowi znajomi poloza temu kres.
Nadchodzimy, pomyslal bez litosci. Nadchodzimy!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|